Zaproszony przez 72 – letniego mężczyznę, 49 – letni kompan, nierówno polewał do szklanek wino, tak zwaną „beczułkę”. Gospodarz się zdenerwował i mimo swojego wieku postanowił pięścią nauczyć kultury swojego kolegę. Teraz ma nie lada problemy. Ta historia wywołuje śmiech na twarzy, jednak jak zaznacza Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy, sprawa jest poważna.
Dwaj mieszkańcy Pustkowa umówili się na spotkanie przy szklaneczce prostego wina. Jako że był to styczeń 72 – latek zakupił dwie „beczułki” na rozgrzewkę. Jego 49 – letni gość, jednak nie umiał docenić gościny i sobie nalewał po pół szklanki wina, zaś gospodarzowi tyle, by zakryć dno. To strasznie irytowało starszego pana, jednak wówczas nie dawał upustu swojej złości. Szalę goryczy przelała sytuacja, gdy zaproszony w gości mężczyzna nagle wziął niedopitą, drugą butelkę wina do ręki i oznajmił, że idzie ją dokończyć z innymi kolegami. Zdenerwowany 72 – latek postanowił utrzeć nosa młokosowi i walnął go pięścią w twarz. Uderzenie było na tyle poważne, że złamał 49 – letniemu kompanowi nos z przemieszczeniem kości i pokiereszował szczękę.
Poszkodowany mężczyzna poskarżył się policji i zażądał odszkodowania w wysokości czterech tysięcy złotych jako zadośćuczynienie. – Na to jednak sprawca pobicia nie zgodził się – mówi prokurator Jacek Żak. – Udało się nam doprowadzić do pojednania panów, jednak nie doszli do porozumienia co do kwoty odszkodowania. Sprawca pobicia uznał, że cztery tysiące to dużo i może zapłacić koledze najwyżej tysiąc. Z kolei poszkodowany jednak nie wyraził zgody na takie rozwiązanie.
Prokurator kierując akt oskarżenia do sądu zawnioskował o ukaranie 72 – latka pozbawieniem wolności na osiem miesięcy w zawieszeniu na dwa lata i zadośćuczynieniem w wysokości 1500 złotych. Teraz o wszystkim zadecyduje sąd.