Strona głowna » Gmina Dębica » Koszyk Świętoniów będzie kolorowy i… egzotyczny

Koszyk Świętoniów będzie kolorowy i… egzotyczny

Jajko w symbolice Wielkanocnej oznacza odradzające się życie i w interpretacji wielu zwycięstwa nad śmiercią. I to owe nowe życie lubi oglądać Mirosław Świątek z Nagawczyny. – Czasem siadam w wylęgarni i przyglądam się, jak wykluwa się nowe życie ze skorupki – mówi właściciel Zakładu Przetwórstwa Mięsnego „Miraż”. – Bardzo lubię obserwować przyrodę, to jak zachowują się zwierzęta.

Mirosław Świątek upodobał sobie przede wszystkim te pierzaste. Przy domu przechadzają się australijskie strusie emu i chilijskie kury araucana. – Ale są i przepiórki, kaczki, gęsi, indyki, perliczki bażanty, zielononóżki i gołębie – wymienia. – Wbrew opinii ptaki nie są wcale głupimi stworzeniami pozbawionymi rozumu. Chociażby sam proces znoszenia jajka i jego wysiadywania, to cała technologia, magia i zaplanowane działanie. Dlatego nie tak łatwo znaleźć jajo.

Mirosław Świątek wraz z żoną Grażyną od 23 lat prowadzą małą masarnię produkując tradycyjne wyroby wędliniarskie. Są przykładem ludzi, którzy wzięli los w swoje ręce. – Straciłem pracę w Igloopolu, żona po szkole – wspomina Mirosław Świątek. – Pracy nie było. Bałem się brać kredyt ale nie mieliśmy wyjścia. Tata robił wędliny, często mu pomagałem, więc uznałem, ze może to jest ten kierunek. Szczególnie, że rynek zawalony był wędlinami przemysłowymi o niskiej jakości. My robiliśmy tradycyjne wyroby.

Wędliny do koszyczka i na stół

Z czasem unijne przepisy jeszcze ograniczyły działalność zakładu, zaś rynek sieciowych marketów ograniczył także zbyt. – Wcześniej mieliśmy ubój i produkcję, jednak by spełniać zmieniające się przepisy musielibyśmy rozbudowywać zakład – mówi Świątek. – Pozostaliśmy przy produkcji. Poza zaopatrzeniem okolicznych sklepów realizujemy zlecenia dla większych odbiorców.

Na szczęście jeszcze w wielu osiedlowych sklepikach można kupić smakowite wędliny z „Mirażu”. Teraz przed świętami kolejki ustawiają się także w przyzakładowym sklepiku w Nagawczynie, tuż za dużymi delikatesami. Trudno znaleźć tak smakowitą swojską czy szynki, które pachną mięsem przy krojeniu. Idealnie nadają się do koszyczka i na świąteczny stół. W ostatnich tygodniach firma nastawiona jest głównie na produkcję świąteczną. Z półek znikają kiełbasa swojska, baleron, boczek, szyneczki i kiełbasa biała. Sprzedaż wzrosła prawie czterokrotnie.

– Robimy wyroby swojskie bez konserwantów – mówi właściciel Mirażu. – Staramy się by był to smak jaki pamięta się sprzed lat, chociaż u nas właśnie to jest atutem cały czas. Niestety trudno jest zrobić dobrą kiełbasę swojską z jednego powodu. Coraz trudniej jest o dobre mięso. My staramy się kupować je od rolników, którzy mają małe przydomowe hodowle. Staram się by mięso do nas dotarło jak najszybciej z ubojni, jeszcze ciepłe. Grubo mielimy, dodajemy tylko naturalne przyprawy, bez konserwantów. Stąd dobry smak i naszych wędlin.

Święta były bez chrzanu

Mirosław Świątek pamięta, że zawsze kręcił się po kuchni podczas przedświątecznych przygotowań. – Dało się wyczuć zbliżające się święta, pachniały wypieki, mięsa, no i chrzan – wspomina. – Także u mnie w domu zawsze mamy świeży chrzan. Raz nie udało się go mi tylko wykopać z dwa lata temu, bo ziemia była aż tak zamarznięta. W domu sporo pomagam w przygotowaniach.

Koszyczek państwa Świątków będzie bardzo kolorowy a jajka… no cóż przy takim inwentarzu naprawdę zaskakujące.

– Jajek przepiórczych nawet nie trzeba malować, są takie śliczne naturalnie – zachwyca się pan Mirosław. – No a to jajo ? – pyta pokazując strusie jajo w morskim odcieniu. – Ono ma kolor i strukturę chropowatą. No i jajo od araucana, lekko turkusowe. Takie składają.

Właściciel „Mirażu” może opowiadać o każdym jajku. Najwięcej o przepiórczych, bo te również produkuje na sprzedaż, podobnie jak same przepiórki, których tuszki, a przede wszystkim piersi, można kupić w sklepach. Świątkowie mają pięć tysięcy niosek. Z jaj przepiórczych, które słyną z niskiej zawartości cholesterolu a dostarczanych przez Mirosława Świątka innemu przedsiębiorcy wyrabiany jest także makaron swojski.

Więcej w wydaniu świątecznym tygodnika „Wiadomości Dębickie”.

ban