Strona głowna » Dębica » Władze miasta i spółki marzą o trolejbusach

Władze miasta i spółki marzą o trolejbusach

Władzom Dębicy i Miejskiej Komunikacji Samochodowej marzy się, by po ulicach ponownie jeździły trolejbusy. Niestety nie nowe, ani wzdłuż trakcji elektrycznej, ani również nie historyczne egzemplarze, które jeździły między Dębicą a Straszęcinem. Raczej ma być to podróż sentymentalna i sprowadzone trolejbusy mają tylko przypominać o dawnej świetności kombinatu „Igloopol”.

Na pomysł wpadł Piotr Chęciek, prezes MKS, który na konferencji prasowej poinformował, że planuje sprowadzić dwa pojazdy.

– To nie będą te same, które jeździły po Dębicy – mówił prezes Chęciek. – Część z nich została zezłomowana, a pozostałe znajdują się na Ukrainie, skąd odzyskanie ich jest praktycznie niemożliwe. Sprowadzone zostaną dwa trolejbusy z Lublina, które są w pełni sprawne i bardzo podobne do tych, którymi niegdyś można było jeździć po Dębicy. Pojazdy mają być przemalowane tak, by wyglądały jak te sprzed lat. Widniały będą na nich barwy biało-niebieskie oraz napis Igoopol. Zostaną też „szelki” na dachu, pomimo, iż trakcji nie będzie. Możliwe jednak, że powstanie jej imitacja, która pozwoli wyobrazić sobie jak odbywał się ich ruch przed laty.

Chęciek uważa, że przedsięwzięcie to jest ważne dla miasta, bo historia „Igloopolu” stawiana była często w złym świetle.

– Jestem za tą inicjatywą i uważam, iż byłoby to pewnego rodzaju odzwierciedleniem historii naszego miasta – powiedział burmistrz Mariusz Szewczyk. – Myślę, że przedsięwzięcie będzie się cieszyło dużą popularnością.
Trolejbusy mają posłużyć głównie do przewozu osób podczas uroczystości miejskich, zarówno tych historycznych, jak i kulturalnych czy np. Dni Dębicy i wizyt różnych delegacji. Według Chęćka inicjatywa sprowadzenia do Dębicy starych trolejbusów budzi duże zainteresowanie, a mieszkańcy Dębicy ponoć wyrażają swoją aprobatę i chętnie zgłaszają się do pomocy przy sprowadzeniu pojazdów z Lublina.

Model trolejbusa Jelczy Pr110UE w barwach kombinatu „Igloopol” z kolekcji Marcina Połomy. Zdjęcie z jego portalu.