Strona głowna » Dębica » Pamiętali o Katyniu i Smoleńsku

Pamiętali o Katyniu i Smoleńsku

Na Placu Mikołajkowów 13 kwietnia br. odbyła się uroczystość upamiętniająca 76 rocznicę zbrodni katyńskiej i szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej.

Jak wspominał w swoim przemówieniu Zbigniew Drzymała, dyrektor Miejskiego Gimnazjum nr 1 w Dębicy 14 listopada 2007 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Tego dnia w 1943 roku Radio Berlin podało informację o odnalezieniu zwłok kilku tysięcy polskich żołnierzy w lesie katyńskim. Okupowana Polska dowiedziała się o tej makabrycznej zbrodni. Przez całe lata propaganda sowiecka i PRL-owska twierdziły, że sprawcami zbrodni i katyńskiej byli hitlerowcy. – Do 1956 roku władze PRL mówiły o perfidnej niemieckiej prowokacji w Katyniu, potem samo słowo „Katyń” zniknęło całkowicie – mówił podczas obchodów Drzymała,  współorganizator uroczystości. – Przez całe lata cenzura wykreślała je z każdej publikacji, nie pojawiało się też w encyklopediach.

Uroczystości na Placu Mikołajkowów upamiętniające zbrodnię katyńską odbyły się już po raz ósmy. W 2009 i 2010 r. zasadzone zostały Dęby Pamięci.  Inicjatorami powstania tego miejsca pamięci była społeczność I Liceum Ogólnokształcącego i Miejskiego  Gimnazjum nr 1 w Dębicy. Dęby i tablice na Placu Mikołajkowów upamiętniają zamordowanych wiosną 1940 r. przez funkcjonariuszy NKWD w Katyniu, Charkowie  i Twerze żołnierzy i policjantów związanych z ziemią dębicką. Tzw. Dębicka Lista Katyńska liczy do tej pory około 50 nazwisk. Są wśród nich oficerowie i podoficerowie zawodowi i rezerwy, powołani do wojska przed wybuchem II wojny światowej, żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, piechoty i kawalerii, urzędnicy, prawnicy, sędziowie, prokuratorzy, nauczyciele, lekarze, inżynierowie, ksiądz kapelan, instruktor wojskowy, a także funkcjonariusze policjanci. Są również wśród nich absolwenci dębickiego gimnazjum – dzisiejszego I Liceum Ogólnokształcącego  i szkoły męskiej – dzisiejszego Miejskiego Gimnazjum nr 1 w Dębicy.  

– Po zakończeniu II wojny światowej rodziny zamordowanych w Katyniu żołnierzy dotykały różne szykany – przypominał historię dyrektor Drzymała. – W PRL prawdę o Katyniu ukrywano aż do upadku systemu komunistycznego w 1989 r. Kłamstwo Rosjanie utrzymywali przez 50 lat. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku agencja TASS ogłosiła w Moskwie specjalny komunikat, stwierdzający, że mord polskich oficerów został dokonany przez NKWD. Rosjanie przekazali również część dokumentów związanych z tą potworną zbrodnią. Nadal nie są znane nazwiska wszystkich ofiar.

Nie znana jest też dokładna liczba rozstrzelanych oraz daty ich  śmierci  oraz  wszystkie miejsca pochówku osób straconych na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r.

W 1940 roku polscy żołnierze osadzeni zostali w trzech obozach. Oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego w tym oficerowie rezerwy w Kozielsku i Starobielsku. W Ostaszkowie byli więzieni policjanci,  oficerowie, podoficerowie i żołnierzy żandarmerii, Korpusu Ochrony Pogranicza, straży więziennej, prokuratorzy, duchowni, osadnicy wojskowi, ziemianie. Likwidację obozu w Kozielsku rozpoczęto 3 kwietnia 1940 r., a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni. Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy, 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach, zaś 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.
Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego. Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

Dwa lata temu na Placu Mikołajkowów został odsłonięty Memoriał Smoleński – pomnik upamiętniający 96 ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, do jakiej doszło 10 kwietnia 2010 r. Na jego pokładzie oprócz Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej śp. Lecha Kaczyńskiego z małżonką znajdowali się także czołowi politycy z różnych ugrupowań, przedstawiciele wojska, duchowieństwa, świata kultury i Rodzin Katyńskich. Udawali się oni na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, aby tam na miejscu potwornej zbrodni uczcić pamięć pomordowanych polskich oficerów. Wśród tragicznie zmarłych byli także parlamentarzyści związani z Podkarpaciem – senator Stanisław Zając, posłanka Grażyna Gęsicka i poseł Leszek Deptuła.

Podczas uroczystości upamiętniającej ofiary zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej wystąpiła grupa Safo, młodzież z Miejskiego Gimnazjum nr 1 oraz I Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Władysława Jagiełły. Delegacje władz miejskich i powiatowych, stowarzyszeń i związków kombatanckich złożyły wiązanki kwiatów przy pomniku ofiary zbrodni katyńskiej i pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Młodzież przy symbolicznych obeliskach upamiętniających ofiary zbrodni katyńskiej zapaliła znicze.

– Mieliśmy okazję uczestniczyć e uroczystościach upamiętniających katastrofę smoleńską, a przede wszystkim zbrodnię dokonaną przez Związek Radziecki na Polakach – powiedział Wiadomościom Dębickim Stefan Bieszczad, radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego i jeden z inicjatorów i sponsorów budowy pomnika ofiar prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. – Nieodzowne jest to, by jedna i druga uroczystość odbyła się po to, by młode pokolenie pamiętało co się wydarzyło 76 lat temu w Katyniu i sześć lat temu w Smoleńsku. W naszej kulturze wspominamy zmarłych, jest to stały element pamięci aby przekazywać naszą wiedzę następnym pokoleniom. I myślę, że się udaje. Świadczy o tym obecność i czynne uczestnictwo młodzieży z Miejskiego Gimnazjum nr 1 i I Liceum Ogólnokształcącego.

Zbigniew Drzymała w rozmowie z Wiadomościami Dębickimi podkreśla, że Plac Mikołajkowów wpisał się już nie tylko w pejzaż miasta ale także w kalendarz świąt patriotycznych. – Plac ma przypominać o tych co zostali zamordowani przez funkcjonariuszy NKWD wiosną 1940 r. – mówi Drzymała. – Ma przypominać o tych co byli związani z naszym miastem, czy przez pracę, miejsce urodzenia, naukę czy służbę. Część upamiętnionych tutaj oficerów wojska czy policji była uczniami dębickich szkół. Symboliczne dęby i tablice upamiętniają ponad 50 ludzi związanych z tą ziemią a zamordowanych pod Katyniem. Ich ofiara i cierpienie miały duży wpływ na to, że jesteśmy wolnym i niepodległym krajem.