Strona głowna » Dębica » Dębiczanie niczym ze stali

Dębiczanie niczym ze stali

Mariusz Bachurski, nauczyciel, trener personalny, dębiczanin a od kilku dni „człowiek z żelaza”. Za cel postawił sobie godne ukończenie biegu „Iron Mana”, czyli zawodów triathlonowych na dystansie długim. Aby uzyskać tytuł Żelaznego Człowieka musiał zmieścić się w wyznaczonych na poszczególne dyscypliny limitach czasowych ustalonych przez organizatorów. Całość nie mogła trwać dłużej niż 17 godzin. Odległości z jakimi muszą poradzić sobie zawodnicy są dla przeciętnego człowieka wręcz kosmiczne. Najpierw 3,8 km pływania w wodach otwartych, następnie przejazd rowerem 180 km, no i na deser maraton, czyli ponad 42 km biegu.

 – Oprócz wystarczającej liczby treningów aby ukończyć Iron Mana potrzebne jest dobre odżywanie w  trakcie zawodów… oraz mocna głowa – mówi Mariusz Bachurski.

Razem z Mariuszem Bachurskim zawody ukończył także inny dębiczanin Aleksander Kraszkiewicz. Tytuł „Iron Mana” zdobyli 19 sierpnia w Wolsztynie, małej miejscowości oddalonej od Dębicy o ponad 500 km.

– To był długi dzień – wspomina Mariusz Bachurski. – Środek nocy po płytkich i niespokojnych czterech godzinach snu, pobudka 3:45, kwadrans później szybkie śniadanie, wyjazd do strefy zmian i sprawdzenie jeszcze raz wszystkich rzeczy niezbędnych podczas wyścigu. Pianka, czepek, okulary… i punktualnie o 6:00 wraz z głośnym wystrzałem rozpoczął się wyścig. Najważniejsze momenty? Były trzy… 150 km jazdy na rowerze, kiedy siodełko już mocno dawało o sobie znać, a sił w nogach ubywało, następnie jak po zejściu z roweru i zmianie butów uzmysłowiłem sobie ,że jeszcze przede mną maraton… no i ten najważniejszy moment kiedy wraz z zachodem słońca, po blisko 15 godzinach walki ,przekroczyłem linię mety i dostałem medal!

Do Iron Mana Mariusz Bachurski, który jako instruktor wielu dyscyplin sportowych na brak kondycji nie może narzekać przygotowywał się sześć miesięcy. Treningi , zwykle dwa razy dziennie,  musiałem pogodzić z pracą zawodową i życiem rodzinnym.

– Fajne jest to, i za to lubię i polecam triathlon, że nigdy nie wieje nudą – mówi. – Trzeba ćwiczyć wszystkie trzy dyscypliny, co gwarantuje ogólny rozwój. Mało sportów jest tak wszechstronnych i oferujących szerokie spectrum rozwoju, nie tylko fizycznego. Uprawianie trzech dyscyplin w jednej wymaga dużego samozaparcia,  a przede wszystkim systematyczności i  dobrej organizacji, która przydaje się później w życiu.

Mariusz Bachurski jest dyplomowanym trenerem personalnym, instruktorem sportów siłowych i kulturystyki, prowadzi także treningi grupowe dla kobiet, na co dzień pracuje w Szkole Podstawowej nr 9 jako nauczyciel wychowania fizycznego.