Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie zamyka zamiejscowy oddział w Dębicy. Nie wiadomo jeszcze czy studenci będą mogli dokończyć studia na miejscu, czy będą przeniesieni do Krakowa. Miasto obawia się także, że może nie odzyskać budynków, które zostały przekazane uczelni pod kształcenie młodzieży. Uczelnia rozważa utworzenie w Dębicy domu dla emerytowanych naukowców.
Większość zamiejscowych ośrodków dydaktycznych została zamknięta lub zamykana jest w bieżącym roku. Jeszcze kilka lat temu, w okresie wyżu demograficznego, powstawały one i były alternatywą dla młodzieży, która z różnych przyczyn chciała studiować w miejscu swojego zamieszkania. Jednak likwidację ZOD wymusiło zmienione blisko dwa lata temu prawo o szkolnictwie wyższym. Uczelnie miały do wyboru zlikwidować oddziały lub w ich miejsce powołać wydział zamiejscowy, czyli stworzyć tam większą jednostkę organizacyjną.
– Wydział zamiejscowy wymaga między innymi zatrudnienia na miejscu przynajmniej kilku pracowników naukowych – tłumaczy prof. Andrzej Szromnik, kierownik Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego UEK w Dębicy. – Byłoby to opłacalne, gdyby było większe zainteresowanie studiami w Dębicy. Tych jest coraz mniej, mimo naszych starań i samorządów. Po pierwsze jest niż, po drugie młodzież stąd raczej myśli o studiach w Krakowie lub Rzeszowie.
Prof. Szromnik przyznaje, że ma plany jak zrekompensować studentom te niedogodności. – Zostanie ostatni rok, który obecnie studiuje czwarty semestr – mówi. – Chciałbym by młodzież mogła dokończyć studia jeszcze w Dębicy. Czy jednak rektor uczelni tak zdecyduje nie wiem, nie chce nikogo uprzedzać.
Władze zastanawiają się więc, co zrobić ze studentami, którzy studiują tam obecnie na drugim roku i naukę zakończą dopiero w 2016 r. – Utrzymanie jednak administracji i budynków oraz przyjazdy wykładowców tylko dla grupki studentów jest jednak zbyt kosztowne. Zamiejscowe Oddziały Dydaktyczne miały służyć studentom, którzy z przyczyn finansowych nie mogli sobie pozwolić na naukę w większym mieście. Cześć studentów w Dębicy otrzymywała stypendia od samorządów z których są zameldowani. Niestety to nie poprawiło małego zainteresowania studiami w Dębicy. Ministerstwo likwidację argumentowało głównie niskim poziomem nauczania w oddziałach. Z kolei bliskość ośrodków uniwersyteckich od początku decydowała o słabym zainteresowaniu studiami w Dębicy.
Władze uczelni spotkały się 9 kwietnia z przedstawicielami powiatu dębickiego, miasta oraz gminy Dębica. Miasto liczy na odzyskanie majątku, który przekazało pod działalność uczelni.
– Powiat szuka lokalizacji pod budowę nowej szkoły specjalnej – mówi Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy. – W pierwszej kolejności więc chcielibyśmy odzyskać budynki, których uczelnia nigdy nie użytkowała ani nie remontowała. Wówczas moglibyśmy sprzedać te budynki powiatowi lub wymienić na inne. Zawsze byłaby to lepsza lokalizacja szkoły niż w Straszęcinie. Niestety uczelnia broni się zapisem, że otrzymała budynki nie tylko pod działalność oświatową, ale także pod działalność statutową. Znaczy to, że mogłaby je zatrzymać prowadząc jakąkolwiek działalność. Nam te budynki by się przydały. Z drugiej strony, pewien prestiż by pozostał, nadal działałby tutaj Uniwersytet Ekonomiczny z Krakowa. To jednak wszystko jest zagadką, bo nie wiadomo co zdecyduje senat uczelni. Pojawił się bowiem pomysł by na bazie tych budynków powstał dom emerytowanych profesorów.