Niezwykle udanie rozpoczęli zmagania w ramach I ligi Podkarpackiej zawodnicy UKS Kępa MOSiR Dębica. W swoim pierwszym meczu granym przed własną publicznością pokonali oni gładko – 3:0 (25:15, 25:21, 25:13) drużynę AZS UP TSV Sanok.
Chyba nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że inauguracyjne zwycięstwo może być aż tak okazałe. Przyjezdni z Sanoka w trzech setach na dębickiej hali zdołali w sumie ugrać jedynie 49 małych punktów, co jest wynikiem, który chluby im nie przynosi. Optymizmem dębickich kibiców nie napawał fakt, że do sobotniego meczu ich drużyna przystąpić musi bez środkowego Marcin Wójcika, który podczas ostatniego treningu doznał groźnej kontuzji kolana. Również kapitan zespołu Maksymilian Pazdan zakończył ostatni trening wizytą w szpitalu z powodu urazu stawu skokowego. Jemu jednak udało się dojść do sprawności i znaleźć się w składzie meczowym.
Początek jak z horroru, końcówka jak z bajki. Takimi słowami najlepiej można opisać przebieg pierwszego seta. Nie do końca wiadomo, co spowodowało, że zawodnicy Kępy w początkowych akcjach pierwszego rozdania dali się zupełnie zdominować przyjezdnym. W pewnym momencie tablica po stronie gości z Sanoka wskazywała 6 punktów, gdy po stronie gospodarzy nadal 0. Sygnał do odrabiania strat dał przyjmujący Arkadiusz Kościółek, który fenomenalną postawą w polu serwisowym wyprowadził Kępę na prowadzenie. To dodało niewątpliwie skrzydeł drużynie, która na dobre przejęła inicjatywę. Rewelacyjnie w ataku prezentował się Paweł Szymanik, a w przyjęciu szalał Konrad Dzwierzyński libero dębickiej drużyny. Przebudzenie i dobra gra spowodowała, że nieco oszołomiona drużyna z Sanoka uległa w pierwszym secie miejscowym do 15.
Drugi set rozpoczął się od dobrej gry i prowadzenia drużyny Kępy. Stabilność i konsekwencja w poczynaniach spowodował szybkie przejęcie kontroli nad tą partią. Dzięki dogodnej sytuacji punktowej trener dębiczan, Jan Włodarczyk mógł zdecydować się na testowanie wariantów taktycznych. Efektem tego było przeprowadzenie podwójnej zmiany i oddelegowanie na plac gry rozgrywającego Bartosza Pichla oraz atakującego Łukasza Oleszczuka. Spokojny set zakończył się wygraną Kępy 25:21.
Od początku trzeciej partii na boisku zameldował się libero Jakub Jurczyński, który swoimi akcjami w przyjęciu i obronie nie pozwolił kibicom zatęsknić za równie znakomicie grającym Dzwierzyńskim. Sytuacja w secie układała się na tyle korzystnie dla miejscowych, że na placu gry zameldowali się kolejni w dniu dzisiejszym rezerwowi: Kubiczek, Sorys, a nawet znajdujący się tuż po urazie stawu skokowego kapitan Maksymilian Pazdan. Set bez historii zakończył się wstydliwą porażką przyjezdnych z Sanoka do 13, a w całym meczu 3:0.
Solidna, momentami widowiskowa gra UKS Kępa MOSiR Dębica napawa optymizmem przed kolejnymi meczami. Trener Włodarczyk będzie jednak musiał zadbać, aby nadmierna pewność siebie po gładkim zwycięstwie w pierwszej kolejce nie spowodowała rozprężenia, przed kolejnymi spotkaniami, w których o punkty może być znacznie ciężej. Już za tydzień, drużyna Kępy uda się na wyjazdowy mecz, w którym zmierzy się z beniaminkiem I Ligi Podkarpackiej drużyną SPS Pruchnik. Na własną halę dębiczanie powrócą tydzień później – 17 października na mecz z zespołem MKS Wisłok Strzyżów.
UKS Kępa MOSiR Dębica – AZS UP TSV Sanok 3:0 (25:15, 25:21, 25:13)
Skład : Karnas, Solecki, Popiela, Szymanik, Kościółek, Czaja, Dzwierzyński (l) oraz Jurczyński (l), Pichla, Oleszczuk, Pazdan (k), Sorys, Kubiczek
Foto: UKS Kępa MOSiR Dębica