Rozmowa z Anną Urbanik, przedsiębiorcą, właścicielką budynku „AnSfera” i centrum sportowego klubu fitness&squash „Endorfina” w Dębicy
– Skąd pomysł na utworzenie nowoczesnego klubu fitness?
– Pomysł narodził się kilka lat temu z prywatnej potrzeby. Brakowało miejsca, gdzie można było poćwiczyć, spotkać się z koleżankami, wyjść z dzieckiem, tak, żeby się nie nudziło. Miejsca, w którym po ciężkim treningu można było odpocząć przy kawie, czy zjeść coś dietetycznego. Kilka lat temu Dębica takich rozwiązań nie oferowała. W chwili obecnej to się zmienia. Powstają ciekawe miejsca na spędzanie wolnego czasu, więc tym bardziej warto otworzyć kolejne, by dać mieszkańcom wybór. W dalszym ciągu jednak kobietom trudno jest wyjść z domu, gdy mają pod opieką dziecko. Czasami nie mają innego wyjścia niż zabrać malucha ze sobą, bo niestety tak skonstruowany jest ten świat, że mężczyźni rzadziej zostają z pociechami w domu. Stąd właśnie inicjatywa stworzenia miejsca promującego zdrowy styl życia dla całej rodziny, wszechstronnego, w którym nie tylko będzie można poćwiczyć, ale spędzić miło czas z przyjaciółmi, zjeść coś dobrego i zdrowego zarazem i po prostu czuć się dobrze – stąd endorfiny..
– Budynek, którym Pani zarządza zbudowany został już z myślą o centrum sportowym i fitness?
– Mieliśmy wraz z mężem budynek, który był jakąś halą produkcyjną w dawnej mleczarni. Był bardzo zniszczony i wiadomo było, że w jego miejsce powstanie coś zupełnie nowego. Gdy zdecydowaliśmy się na inwestycje, wiedzieliśmy, że będziemy realizować mój pomysł. Na początku pojawiła się jeszcze wizja kręgielni, jednak uznaliśmy, że w Dębicy może to nie być chętnie uprawiany sport, który dodatkowo ogranicza się do dość wąskiej grupy osób. Budowaliśmy więc z myślą, że w tym miejscu powstanie centrum fitness, restauracja, salon odnowy biologicznej, sklepy i biura. Po dokonaniu analizy rynku, stwierdziłam, że bardzo ważnym elementem, który miał dodatkowo wyróżniać nasz klub był również squash.
– Wspomniała Pani, że w Dębicy wiele się zmienia, powstały także miejsca gdzie można poprawiać swoją formę. Czym będzie wyróżniał się klub „Endorfina”?
– Myślę, że mieszkańcy przede wszystkim docenią atmosferę, jaka będzie panowała w klubie „Endorfina”, a którą będzie tworzyło przyjazne podejście personelu i bardzo dobra obsługa klienta. Jeżeli dodamy do tego atrakcyjny design, szeroką ofertę, oferującą kompleksowe usługi fitness, począwszy od zajęć, sprzętu do modelowania figury, poprzez całą otoczkę związaną ze zdrowym stylem życia, przygotowaną tak, żeby każdy odbiorca znalazł coś dla siebie, to mamy nadzieję na wyzwolenie kolejnej dawki endorfin i co za tym idzie pojawienie się uśmiechu na twarzy. Oczywiście kolejny element to fachowa i merytorycznie przygotowana kadra trenerska, Chcemy, by nasi klienci poza fachowymi radami instruktorów prowadzących zajęcia sportowe, otrzymali na miejscu także pomoc dietetyka, mogli skorzystać z konsultacji z fizjoterapeutą i rehabilitantem, a także mieli możliwość zamówić zdrowy posiłek w restauracji czy fit barze jak również zabrać do domu posiłki przygotowane zgodnie z dietą.
– Co znajdzie się w „Endorfinie”?
– Dwa nowoczesne, pełnowymiarowe korty do gry w squasha, jedyne w okolicy oraz wszechstronność rozwiązań treningowych. Tutaj znajdują się dwie duże sale do zajęć grupowych fitness, w których równolegle mogą odbywać się różne zajęcia aerobiku, przestronna sala do treningu siłowego, z wysokiej jakości sprzętem siłowym oraz cardio, osobna sala do treningu personalnego i cross fit, sala do indoor cykling, dwie niezależne sauny, fit bar oraz play kids – miejsce dla najmłodszych.
– Kto będzie mógł skorzystać z zajęć?
– Nasza oferta skierowana jest do wszystkich, zarówno do osób młodych, jak i starszych, do kobiet i mężczyzn, do tych którzy zdecydują się ćwiczyć samotnie, jak i do grup. Tak, jak już wcześniej wspomniałam, naszym atutem będą zajęcia dla matek z dziećmi, właśnie z wykorzystaniem dwóch sal, na których mogą mieć zajęcia równolegle. Nie zapomnieliśmy również o seniorach. To bardzo ważne, że społeczeństwo się zmienia, dzisiaj aktywnie żyją już nie tylko osoby młode, ale, co bardzo nas cieszy, coraz chętniej wychodzą z domów osoby starsze, znajdują czas na naukę, wydarzenia kulturalne, ale również i sport. Wydaje się mi, że przez to jesteśmy młodsi niż nasi równolatkowie w poprzednich latach, a tym samym zdrowsi. W „Endorfinie” każdy znajdzie zajęcia dla siebie, pozna grupę, z która odnajdzie wspólny język.
– Skąd Pani bierze pozytywną energię do prowadzenia tego typu działalności?
– Staram się pozytywnie myśleć, co też jest bardzo ważnym elementem zdrowego stylu życia. Przyświeca mi maksyma, że sami odpowiadamy za swoje szczęście. Nie można liczyć na to, że coś się uda, bo tak zdecyduje los. Każdy musi zadbać o swoje szczęście, my jesteśmy za nie odpowiedzialni, to nasze działania pozwalają nam cieszyć się miłością bliskich, wpływać na sytuację tego, co się wokół nas dzieje. Codziennie, na koniec dnia staram się znaleźć chociaż jedną rzecz, mały sukces za który mogę podziękować, bowiem życie składa się z wielu drobnych radości. Tylko ten kto umie je dostrzec jest człowiekiem szczęśliwym.
– Zdaje się, że jedną z tych rzeczy, za którą Pani dziękuje jest „AnSfera” i klub „Endorfina”? To przysłowiowe „oczko w głowie”?
– Coś w tym jest. Wspólnie z mężem tworzyliśmy firmę „Ventor.” Przez ponad 20 lat, wspierałam go w działaniach, zajmowałam się także sprawami kadrowymi, orientuję się doskonale w sposobach wentylacji czy klimatyzacji pomieszczeń oraz w specyfice pracy rusztowaniowca, izolera czy chartekowca. Posiadam także udziały w firmie internetowej Cheeloo. Jednak narodziło się nowe wyzwanie. Jak już wspomniałam pomysł klubu pojawił się kilka lat temu i zbiegł z decyzją o budowie budynku „AnSfery”. Od początku zaangażowałam się w ten projekt i daje mi to niezwykle wiele satysfakcji. Nie muszę nikomu niczego udowadniać, za to mogę się cieszyć, że się sprawdzam już nie tylko jako kobieta, żona, matka, które to role były i są niezwykle ważne, ale także jako osoba, która tworzy coś od podstaw. Daje mi to ogromną radość, ale wyzwala również adrenalinę, bowiem zawsze istnieje ryzyko, które wpisane jest w prowadzenie każdej działalności gospodarczej. Ważny jest także doping rodziny, przyjaciół, który pobudza do działania. To wszystko motywuje mnie do pracy jeszcze bardziej.
– Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Rowiński
FOT. JACEK PAPUGA