Strona głowna » Dębica » Zbierają pieniądze na mocny film

Zbierają pieniądze na mocny film

Marek Świerczek z Grabin ma na swoim koncie wiele nakręconych teledysków, filmów reklamowych, relacji z festiwali i etiudy wykonywane na potrzeby szkoły filmowej. Właściciel dębickiego studia „Nakręceni” wraz z kolegą z Krakowa, reżyserem Pawłem Stawinogą zaczęli pracować nad mocnym filmem krótkometrażowym. Produkcję filmu można wesprzeć poprzez stronę http://polakpotrafi.pl/projekt/safari. Tam można znaleźć również filmową zapowiedź „Safari”. Nagrodą za wsparcie jest m.in. obecność na premierze filmu.

„Safari” to film dyplomowy realizowany pod opieką artystyczną reżyserów Xawerego Żuławskiego i Piotra Lenara. Bohaterami filmu są członkowie grupy walczącej z pedofilią. – Sami postanawiają wymierzyć sprawiedliwość – mówi Paweł Stawinoga o historii, którą chce opowiedzieć w „Safari”. – Członkowie grupy na portalach randkowych podszywają się pod nieletnich i umawiają się na spotkanie. „Upolowany” pedofil jest torturowany do chwili aż przyzna się do swoich czynów przed kamerą. Materiał trafia do sieci. Wiadomo, że wywołuje to społeczny lincz. Członkowie grupy organizują również „safari”, czyli polowanie na pedofilów, w którym może wziąć udział każdy po zapłaceniu wpisowego.

Pomysł Paweł Stawinoga wziął z życia. Przeczytał artykuł w jednej z gazet. W Rosji bowiem zapanowała wręcz moda na amatorską walkę z pedofilią. Temat nie dawał mu spokoju. Sięgnął więc po materiały wideo grupy, która przeprowadza polowania na pedofilów. W Rosji jest to duży problem. Historia pokazuje wielu bogatych i wpływowych pedofilów, a z drugiej – mnóstwo dzieci z biednych, rozpadających się rodzin, którymi nie interesuje się państwo.  Lider grupy, na którego działalności Paweł Stawinoga opiera swoją historię, to dziś w Rosji osoba bardzo popularna. Często wypowiada się w telewizji jako bojownik o prawa dzieci. Kilka lat temu pojawiał się wyłącznie w relacjach z sali sądowej, gdzie pokazywano go w klatce jako najgroźniejszego skinheada Rosji. Młodego krakowskiego reżysera ten temat zainteresował ponieważ sam lubi mocne kino akcji i uznał, że „safari” przeniesie na ekran, zaś film będzie jego pracą dyplomową.

– Namówienie znajomych nie było trudne – mówi Paweł Stawinoga. – Marek Świerczek ma podobny gust filmowy. Obaj lubimy wyraziste kino. Także inni znajomi, z którymi już wcześniej współpracowałem przy produkcjach nie mieli oporów. Najtrudniejszą rolę ma Piotr Bogusz,  producent. Trudno zebrać fundusze na film o takiej tematyce. Jednak dla niego jest to dodatkowa motywacja. Myślę, jednak, że jeżeli film już powstanie, wszędzie gdzie będzie pokazany, będzie się wyróżniał i każdy go zapamięta. Mroczna historia jest też magnesem dla aktorów, którzy chcą się pokazać w charakterystycznej i złożonej roli.

Główną rolę, szefa gangu łowców pedofilii zagra Bartłomiej Myca, aktor teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, znany także z wielu ról serialowych. Jednego z pedofilów zagra Paweł Budziński, twórca i aktor krakowskiego teatru Bakałarz oraz uczestnik jednej z edycji „Mam Talent”. Z castingu wyłoniona zostanie główna odtwórczyni roli żeńskiej – kochanki gangstera, która inicjuje wiele zdarzeń w tej historii.

– Opowiem tę historie swoim językiem jasnym dla wszystkich, a zarazem bardzo dosadnym i wyrazistym – zapowiada Paweł Stawinoga. – Zdam się również na własną intuicję, która rzadko mnie zawodzi.

Przyznaje, że jego ulubionym reżyserem jest Wojtek Smarzowski. – Lubię jego styl, w którym łączy poczucie humoru i grozę – mówi reżyser „Safari”. – On jest niepodrabialny, dlatego zamierzam kierować się własną wizją i poczuciem estetyki.

Film oczyma wyobraźni widzi już Marek Świerczek.- Rola operatora jest bardzo ważna w filmie, ośmieliłbym sie powiedzieć, że niejednokrotnie prawie tak samo ważna jak rola reżysera – mówi Świerczek. – Autor zdjęć obmyśla całą koncepcję plastyczną filmu, pisze scenopis czy rysuje rozmieszczenie i ruchy kamery przy tym współpracuje ściśle z reżyserem. Mam już w głowie cały film. Widzę go i chce pokazać widzom.

Z Pawłem Stawinogą tworzą duet operator – reżyser już od ponad dwóch lat. – Lubimy podobne kino choć nie zawsze sie zgadzamy, ale myślę, że właśnie ta wypadkowa pomysłów nas obu zawsze daje najciekawszy efekt finalny – mówi Marek Świerczek. – Chcemy pokazać trafiające do widza świeże i co najważniejsze polskie kino akcji. Mamy także nadzieje, że po powstaniu krótkiego metrażu, nasz film nabierze potencjału na pełnometrażową fabułę. Jednak by móc nakręcić pełny metraż mimo bardzo dużych wkładów własnych potrzebujemy pieniędzy by móc dopiąć organizację wyjazdu na zdjęcia.

Film, który powstaje to film dyplomowy, każdy z reżyserów i operatorów realizuje taki na zakończenie szkoły. To profesjonalna produkcja, która będzie prezentowana na przeglądach i konkursach. Paweł Stawinoga zainspirował się historią z Rosji, jednak stworzył fikcję osadzoną w polskich realiach, w Krakowie. Założona kwota od kilku do kilkunastu tysięcy złotych pozwoli na zrealizowanie tak zwanej „30-stki”. W przyszłości reżyser liczy, że uda się nakręcić na podstawie tego obrazu film pełnometrażowy. – W wielu wypadkach krótkie metraże są dla reżyserów punktem wyjścia – mówi.

Ze względu na tematykę, ekipa filmowa głównie liczy na prywatne fundusze od ludzi dobrej woli, stąd kampania na portalu polakpotrafi.pl. Ludzie z ekipy „Safari” są otwarci na wszelkie źródła finansowania i na każdą możliwą współpracę. – Jeśli ktoś nie jest w stanie wspomóc nas finansowo (a można nas wesprzeć choćby kwotą 1zł) to może to zrobić w inny sposób – promując nasz projekt na portalach społecznościowych czy dzieląc się informacją gdzie lub do kogo możemy się z nim zgłosić – mówi Marek Świerczek.

„Safari” jest niskobudżetową produkcją studencką, finansowaną głównie pieniędzy własnych jej twórców. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na wypożyczenie profesjonalnego sprzętu, wyżywienie kilkunastoosobowej ekipy na planie, koszty logistyczne, opłacenie lokacji oraz profesjonalną postprodukcję materiału. Paweł Stawinoga i jego ekipa chce stworzyć emocjonujący film z potencjałem festiwalowym. Każda dodatkowa złotówka to dla nich możliwość skorzystania z lepszego sprzętu, większe możliwości pozyskania atrakcyjniejszych lokacji oraz szersza obsługa planu. Wszystkie te elementy wpłyną na jakość finalnego produktu. Od tego ile pieniędzy zbiorą zależeć będzie czy przeprowadzą profesjonalną korekcję barwną, czy stworzą efektowną czołówkę filmu. Zaś w przypadku zebrania kilkunastu tysięcy będą mogli zrealizować sceny z udziałem efektów pirotechnicznych i pod opieką profesjonalistów. Na wspierających projekt czekają nagrody. Są to m.in. zaproszenia na uroczystą premierę filmu, dedykowane gadżety filmowe projektu oraz rekwizyty niespodzianki, koszulki z wybranym kadrem z filmu oraz udział w grupie producenckiej On Safari, gdzie wybrani będą mieli dostęp m.in. do aktualności związanych z powstawaniem filmu, realny wpływ na ostateczną wersję montażową, wybór muzyki do filmu itp.

– Bez pomocy ludzi dobrej woli nie udźwigniemy kosztów produkcji – mówi Marek Świerczek. – To między innymi koszty wypożyczenia dodatkowego profesjonalnego sprzętu, wynajęcia lokali do zdjęć, noclegu dla ekipy, która będzie pracować za darmo a zjeżdża z różnych części Polski. Koszty produkcji i tak są stosunkowo niewielkie, bo każdy z nas ma jakiś swój sprzęt, który wypożyczamy bezpłatnie do filmu. Liczymy na przedsiębiorców. To znakomita reklama wspierać sztukę. Na pewno będzie to znakomita promocja a koszty reklamy stosunkowo niewielkie.

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE

10863521_10205552164509575_683125955_n_1 DSC_1339_1