Strona głowna » Dębica » Rozmowa z Dariuszem Kantorem, trenerem Klubu Sportowego „Wisłoka”

Rozmowa z Dariuszem Kantorem, trenerem Klubu Sportowego „Wisłoka”

Redakcja: Niedługo po wywalczeniu przez Wisłokę awansu do 4. ligi nadeszła informacja o tym, że z klubem pożegna się najprawdopodobniej trener Waldemar Piątek. Prezes Garlewski nie zastanawiał się długo i przedstawił swoją wizję na najbliższy rok – kadrę poprowadzi Dariusz Kantor, który sam dobierze sobie asystenta. Jak na taki zwrot akcji zareagował sam zainteresowany? Czy trudno było podjąć decyzję o przejęciu schedy po trenerze Piątku?

Dariusz Kantor: Przede wszystkim cieszyłem się, że prezes wraz z zarządem zdecydował się mi zaufać i powierzyć zespół w moje ręce. Propozycję potraktowałem jako wyzwanie, któremu będę starał się stawić czoła. Zdaję sobie sprawę, że jeśli tylko podwinie nam się noga, znawcy różnej maści będą snuć swoje teorie o braku doświadczenia. Będę chciał też zagrać im na nosie i pokazać, że młody – nie znaczy gorszy.

Redakcja: Został Pan wrzucony na „głęboką wodę”, gdyż niemal razem z odejściem Waldemara Piątka Wisłoka straciła też kilku czołowych zawodników (Pokrywka, Kowalski, Pietrasiewicz, Nowak). Jaki był pierwszy etap działania? Na czym skupił się Pan na samym początku pracy w roli właściwego trenera?

Dariusz Kantor: Oczywiście zdaję sobie sprawę, że straciliśmy wielu czołowych zawodników. Naszym celem od samego początku było ściągnięcie piłkarzy nie gorszych od tych, którzy odeszli. Lukę po Mirku Pokrywce i Kowalu mają wypełnić Olek Nabożny, Marcin Tubek i robiący systematyczne postępy Marcin Sędłak. Za Adriana Nowaka na pozycję skrzydłowego pozyskaliśmy braci Guzików i Damiana Bożka – wszyscy pokazali jakość podczas sparingów. Kolejnym wzmocnieniem na skrzydle będzie Mateusz Ślęczka, który w okręgówce rzucany był po różnych pozycjach. Myśle, że jeżeli złapie stabilizację na skrzydle, pokaże Ślęczkę, jakiego kibice jeszcze nie znają. Na pewno żałujemy, że nie udało się pozyskać wartościowego napastnika za „Pietrasa”, ale wyznajemy zasadę, że patrzymy na jakość, a nie ilość. Woleliśmy bardzo dobrze przygotować „Szewę” i „Koniara”, niż pozyskać 2 przeciętnych zawodników, żeby ich ilość w rubryce – „napastnicy” się zgadzała.

Redakcja: Wiemy, że dogłębny research zawodników, zwłaszcza z regionu tarnowskiego, prowadził asystent Wacław Maciosek. Piłkarzy o jakiej charakterystyce szukał sztab szkoleniowy w okresie przygotowawczym?

Dariusz Kantor: Tak jak już wspominałem – szukaliśmy zawodników wartościowych, przede wszystkim uniwersalnych i wszechstronnych, z wymiennością pozycji. Prócz wyżej wymienionych zawodników udało się pozyskać Bartka Motykę, który jest graczem zostawiającym serce na boisku i bardzo dobrym pod względem piłkarskim. Hubert Król to z kolei młodzieżowiec, mogący obsadzić boki obrony, boki pomocy i środek pola. Mimo swojego młodego wieku, posiada już duże umiejętności. Kolejnymi zawodnikami są Kajetan Ochalik i Kamil Kmiotek. Kajtek jest młodzieżowcem i może występować na każdej pozycji w bloku obronnym, a Kamil będzie rywalizował z Andrzejem Wójcikiem i Konradem Husem na bokach defensywy. Z wypożyczenia wrócił Piotrek Zięba, który przez pół roku nabierał doświadczenia w Błękitnych Ropczyce. Chciałbym podkreślić bardzo dużą rolę Wacka Macioska i Radka Garlewskiego w poszukiwaniu nowych zawodników.

Redakcja: Kibice są zdziwieni, że nie udało się pozyskać żadnego nowego napastnika, lecz tę kwestię wyjaśnił w ostatnim wywiadzie prezes Garlewski. A jaki Pan ma pomysł na wypadek, gdyby absencja kartkowa czy kontuzja (odpukać) wykluczyła obu naszych snajperów?

Dariusz Kantor: Mamy plan na taką ewentualność. W ostatniej grze kontrolnej próbowaliśmy gry bez klasycznej „9” i efekty były obiecujące. Mamy zawodników na tyle dobrych pod względem piłkarskim, że sobie poradzimy.

Redakcja: Niedawno policzyliśmy średnią wieku 24-osobowej kadry Wisłoki – wyszło nam 22,4. Wielu ekspertów wskazuje przykład Czarnych Jasło z poprzedniego sezonu, jako zły omen. Jak ocenia Pan przydatność, szczególnie najmłodszych zawodników „Biało-Zielonych” – w zespole mamy aż 8 młodzieżowców, w tym pięciu 18-latków. Poznaliśmy już oczywiście walory Kacpra Maika i Kamila Dybskiego, ale czy takie nazwiska, jak choćby bracia Guzik (pozyskani z DAP-u) oraz Hubert Król (wicemistrz Polski juniorów 2014) mogą z automatu wnieść jakość?

Dariusz Kantor: Na wstępie chciałem powiedzieć, że bardzo się cieszę, że mamy tak młodą drużynę. Są to zawodnicy na dorobku, niezmanierowani i chcący chłonąć wiedzę. Myślę, że w razie jakichś niepowodzeń, kibice są w stanie więcej wybaczyć młokosom, grającym bez kompleksów niż zawodnikom ogranym, zbliżającym się ku końcowi swojej przygody z piłką. Po okresie przygotowawczym mogę tylko pochwalić swoich podopiecznych. Byli praktycznie na każdym treningu, odpowiednio wcześniej, aby pomóc nam – trenerom – w przygotowaniu zajęć. Na pewno będą dostawali szansę i jestem przekonany, że 4. liga ich nie przerośnie.

Redakcja: Jak ocenia pan okres przygotowawczy oraz naprawdę długą serię meczów sparingowych? Wisłoka rozegrała przecież najwięcej gier kontrolnych spośród wszystkich czwartoligowców….

Dariusz Kantor: Okres przygotowawczy oceniam bardzo pozytywnie. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie zakładaliśmy. Liczba gier kontrolnych była spowodowana dużą ilością zawodników testowanych, dlatego mecze z Radomyślanką, Strumykiem Malawa czy Lechią Sędziszów były szczególnie pod ich kątem.

Redakcja: A co z Dawidem Bielatowiczem, który na początku przygotowań złapał kontuzję i nie wystąpił w żadnym test-meczu ? Legendy głoszą, iż nasz zahartowany „Grzybek” w przyspieszonym trybie wraca do zdrowia?

Dariusz Kantor: Dawid niestety na początku przygotowań złapał kontuzję mięśnia dwugłowego. A później jak to „Grzybek”, jego chęć powrotu na boisko była tak duża, że zaczął za wcześnie i kontuzja się odnowiła. Na całe szczęście w obecnym tygodniu zaliczył wszystkie jednostki treningowe i jest już w pełni zdrowy.

Redakcja: Na samym końcu chcielibyśmy tradycyjnie zapytać o cel drużyny w nadchodzącym sezonie IV ligi podkarpackiej. Pierwsza połowa tabeli, a może …?

Dariusz Kantor: Celem niech będzie dobra gra w każdym meczu. Chcemy żeby Wisłoka miała swój styl, grała ładny dla oka futbol i walczyła o każdy centymetr boiska. Pragniemy, aby kibice i wszyscy trzymający za nas kciuki utożsamiali się z tą drużyną i byli z nią na dobre i na złe. Jeśli do tego dołożymy zdobycze punktowe, będziemy w pełni szczęśliwi.

MATEUSZ OŻÓG